Z wizytą u Agaty Melerskiej

Udostępnij

Jedna z najpiękniejszych kamienic w Centrum Warszawy, przykład architektury przełomu XIX i XX wieku. Gzymsy zdobią szczyt elewacji, dekoracyjne pilastry podkreślają rytm fasady. Dominuje elegancja i monumentalność, a także proporcja i symetria. Zupełnie szczerze wydaje mi się, to miejsce idealnie pasować do naszej gościni.

Zapraszam Was dzisiaj do świata Agaty Melerskiej, architektki, która w swoich projektach łączy funkcjonalność z estetyką i emocją. Jej realizacje wyróżnia minimalistyczna elegancja, spójność kolorów i materiałów oraz subtelnie, dopracowane detale. Agata sięga po naturalne tworzywa, które z czasem nabierają szlachetności i autentycznego charakteru.

Agnieszka: Twoja pracownia jest tutaj od roku? Dlaczego akurat w Centrum?

Agata: Tutaj mieszkam i akurat miałam możliwość, żeby wykorzystać przestrzeń, sąsiadująca z moim mieszkaniem przez ścianę na swoją pracownię. Nie ukrywam, że na ten moment jest to bardzo wygodne. Zależało mi, żeby stworzyć reprezentacyjną, ładną przestrzeń do pracy, dla mnie i dla mojego zespołu, jak również dla klientów, żeby to miejsce było wizytówką. Większość elementów i mebli jest zaprojektowana przez nas, często też przez nas wykonana.

Agnieszka: Rozumiem, że projekt, który proponujesz klientowi, może być projektem aranżacji wnętrz, ale też może pójść dużo dalej łącznie z tym, że możecie przygotować pojedyncze meble dla konkretnego mieszkania.

Agata: Tak, staram się, żeby każdy projekt był jak najbardziej indywidualny, dopracowany, wymyślony w całości przez nas. Projektujemy wszędzie tam, gdzie się da. Projektujemy nie tylko zabudowy, ale również meble wolnostojące. Są to wtedy unikatowe meble dedykowane do tego mieszkania. W ten sposób powstaje jedna, unikatowa rzecz.  

Agnieszka: Od czego zaczynasz swój projekt? Jakie są Twoje pierwsze kroki?

Agata: Od rozmowy z Klientem, od poznania jego preferencji, tego, co by chciałby uzyskać w danej przestrzeni i oczywiście od zobaczenia miejsca, architektury, otoczenia, żeby się poczuć w tym miejscu.

Agnieszka: Zapraszasz go do siebie do biura, czy spotykacie się u Klienta, żeby zobaczyć, jak mieszka dzisiaj?

Agata: Nie tylko po to, żeby zobaczyć, jak mieszka dzisiaj, zależy mi bardziej, żeby zobaczyć w jakim kontekście znajduje się wnętrze, które mam projektować. Potem jest burza mózgów, inspiracje, szkice. Najpierw koncepcyjnie zastanawiamy się jaki styl, a potem funkcjonalnie.

Agnieszka: Według mnie Twój styl jest jasno określony. Na ile dajesz możliwość, żeby iść za Klientem, a na ile stawiasz jasno granice, gdzie dalej już nie będziesz czuła się komfortowo jako architektka.

Agata: To jest na tym początkowym etapie. Dzisiaj już Klienci zgłaszają się do mnie, bo podoba im się to, co robię. To jest dla mnie ważne. Na tym pierwszym etapie możemy zobaczyć, czy się dogadujemy. Wiem, że jeślibyśmy się nie dogadywali w kwestii stylistycznej, to ta współpraca byłaby trudna zarówno dla mnie jak i dla moich Klientów. Ostatnio na szczęście się dogadujemy. Klienci wiedzą, po co przychodzą, i często też dają mi wolną rękę.

Agnieszka: Z jakimi materiałami lubisz pracować?

Agata: Najbardziej z naturalnymi, takimi jak kamień, drewno, tynk. Lubię też pracować ze starymi materiałami, wszystkim tym, co można odświeżyć, odrestaurować, z czego można coś jeszcze wydobyć. Lubię forniry, tkaniny, sploty. Staramy się poszerzać tę bazę materiałów, z których korzystamy, poznawać nowe. Mamy w biurze dużą gamę próbek, żeby pokazywać materiały na żywo. Lubię materiały, które się ładnie starzeją. Lite drewno, które jest olejowane, a nie lakierowane, tynki naturalne, stal.

Agnieszka: Stal, nie jest oczywista dla Twoich projektów!

Agata: Ale jest techniczna. Fajne jest połączenie czegoś technicznego z czymś bardziej wyrafinowanym, ciepłym. Lubię to mieszać.

Agnieszka: A czym się inspirujesz?

Agata: Wszystkim! Otoczeniem, wnętrzami, w których jestem, wyjazdami, miejscami, w których przebywam czasami nawet na chwilę. Detalami na ulicy.

Agnieszka: Jeździsz na różne targi?

Agata: Tak, byłam w tym roku w Mediolanie. Odwiedziłam małe wystawy. Bardzo mi się podobało.

Agnieszka: To jest dużo fajniejsze! Dzisiaj wszystko przenosi się do miasta. Tak samo jest w Paryżu. Kiedyś jechało się do hal, a dzisiaj głównie odwiedza się miejsca w centrum miasta. To jest świetna okazja, żeby poznać artystów, porozmawiać z ludźmi.

Agnieszka: A robiłaś kiedyś komercyjne wnętrza?

Agata: Tak, zdarzyło mi się, ale jednak bardziej jestem nastawiona na wnętrza prywatne. Bardziej je czuję i lubię. Na czas projektu i realizacji poznajesz swoich Klientów, często są to bardzo fajne znajomości. Ostatnio skończyliśmy wnętrze apartamentu na Żoliborzu. Dostałyśmy bardzo miły feedback od Klientów, że jest super, że im się wygodnie mieszka, że nie wpadliby na te wszystkie rozwiązania. Bo przecież ważne, żeby wnętrze było do życia.

Agnieszka: Jak byś miała sobie wyobrazić swój najlepszy projekt do zrobienia, który mógłby Ci się przytrafić, przestrzeń Twoich marzeń! Klient z nieograniczonym budżetem, „sky is the limit”, to co to by było?

Agata: Najbardziej pociągające są dla mnie stare wnętrza, gdzie jest zachowana stara tkanka, gdzie można coś odrestaurować, wydobyć. Oryginalny element, to jest coś co „robi” wnętrze. To może być sztukateria, stara podłoga, drzwi, okna lub mebel. Mało robię wnętrz w nowym budownictwie, ale połączenie nowego ze starym, też jest bardzo przyjemne do życia.

Agnieszka: Musisz zacząć robić projekty w Paryżu!

Agata: Chciałabym (śmiech)

Agnieszka: Moim zdaniem, jak masz już doświadczenie pracy poza miejscem, gdzie jesteś, to jest to możliwe.

Agata: Projektujemy wnętrza nie tylko w Warszawie, ale też we Wrocławiu czy Trójmieście. Aktualnie pracujemy nad apartamentem we Włoszech. Dużo zależy od Inwestorów. Ten apartament akurat robimy lokalnie, ale wykonawcą będzie Polak. Teraz zaczynamy również pracę nad projektem domu w Luksemburgu. Możemy też wysłać naszą ekipę. Wszystko jest dzisiaj do zrobienia.

Agnieszka: Jaki jest Twój ulubiony przedmiot we wnętrzu.

Agata: Krzesła. Są mega istotnym elementem we wnętrzu. Mogę je kupować, zmieniać.

Agnieszka: Masz u siebie piękne krzesła!

Agata: Te u nas w mieszkaniu, są kupione u Krześlarza, z którym często współpracujemy. Dla mnie krzesła nie tylko pełnią funkcję siedzenia, ale jest to też forma rzeźby, dekoracyjnego elementu we wnętrzu. Stół może być prosty, minimalistyczny, tak krzesła mogą być bardziej dekoracyjne, siermiężne, mocniejsze, rachityczne. Jest milion różnych opcji. Jestem maniaczką krzeseł!  

Pięknie dziękujemy, świetnie się rozmawiało.

Czekamy na nowe realizacje, może kiedyś również w Paryżu. A tym czasem, jeśli bylibyście zainteresowani współpracą ze studiem projektowym Agaty Melerskiej zapraszamy do kontaktu: https://www.agatamelerska.com/

Powiązane wpisy

Brak wpisów