Miejsce zupełnie niezwykłe. Nowy adres na mapie Paryża – muzeum sztuki nowoczesnej. Przez szklaną kopułę, wpadało dziś piękne słońce oświetlając imponujące, świecowe rzeźby. Aż trudno uwierzyć, że któregoś dnia przestaną istnieć wypalone kompletnie. Nie wiem czy powinnam bardziej napisać o wystawionych pracach z prywatnej kolekcji François Pinault, czy historii miejsca. To było pierwsze wyjście od naprawdę dłuższego czasu. Dzisiaj jeszcze bardziej doceniam co ze sobą niesie. Myślę, że zdecydowanie trudno o lepszą inspiracje niż pobycie w takiej przestrzeni. Przenika się w niej wszystko, architektura (połączona stara z dzisiejszą), sztuka, zaglądające świtało, ludzie, którzy zawsze przyciągają moją uwagę na równi z wystawą. Często to dla mnie równoległa, ruchoma ekspozycja. Uwielbiam trochę podglądać współzwiedzających wyobrażać sobie historię ludzi, których mijam. Na pewno jeszcze nie raz tu wrócę. Opowiem wtedy może ciut więcej, z innej perspektywy.
